sobota, 6 sierpnia 2016

Mój pierwszy las - mchy i paprocie.

11:34:00
Podjęłam się stworzenia własnego małego "lasu w butelce". Jeśli nie wiesz o co chodzi, zapraszam Cię do przeczytania artykułu "Las w butelce - informacje wstępne". Zaczynamy!

Korzystając z wcześniej znalezionego przepisu przygotowałam coś szklanego - okrągłą żarówkę, węgiel aktywny, który zakupiłam w sklepie zoologicznym po 21zł za kilogram, żwirek, piasek i  narzędzia. Wybrałam się do lasu w poszukiwaniu mchów oraz elementów ozdobnych.

1.  Rozpoczęłam od żarówki, z której pozbyłam się środka za pomocą śrubokręta. 
Należy robić to z wielką ostrożnością, nie jest to łatwe. Skorzystałam nawet w fazie początkowej z małej pomocy męskiej ręki. 
2.  Ostrożnie przepłukałam żarówkę ciepłą wodą i wysuszyłam suszarką, by wykluczyć wszelkie smugi. Uznałam, że prościej będzie wkładać żwirek i piasek do suchej żarówki niż mokrej, do której ścianek wszystko się poprzykleja. 
3.  Na spód wsypałam kamyczki, następnie piasek i węgiel aktywny. Całość przykryłam warstwą ziemi.
4.  Podzieliłam mchy na cienkie paski i za pomocą wykałaczki do szaszłyków umieściłam je w żarówce. Dodałam kamyczki, suchy listek, szyszkę i patyczek. 
5.   Całość podlałam za pomocą rurki do napojów. 

Układanie roślin można zaliczyć do czynności rozluźniających i uspokajających. Poza tym pomimo, że żarówka była mała, narobiła dużo bałaganu ;). Świetnym pomysłem było stworzenie "rączki" z drutów, co ułatwiło pracę. Przydały mi się również drewniane wykałaczki do szaszłyków, pęseta, druciki i rurka do picia napojów. Z ulotek drukowanych na śliskim papierze stworzyłam rulon, przez który wsypywałam żwirek, piasek i pokruszony wcześniej węgiel aktywny. Przecięta wzdłuż wykałaczka świetnie trzymała roślinki. Kiedy brakuje odpowiednich narzędzi, każdy pomysł jest warty wypróbowania. Muszę ostrzec Cię także przed udziałem osób trzecich, czyli tzw. gapiów. Jeden z takich gapiów zaraz po idealnym ułożeniu elementów wewnątrz żarówki i zakończeniu prac "zderzył się" z żarówką, czego wynikiem była żarówka po trzęsieniu ziemi. Wielka szkoda, bo ułożenie dopracowywałam długo, aż nie uznałam za cudowne. 

Nadal zastanawiam się czy cały ten projekt ma szansę przetrwania. Szukając informacji natknęłam się na wiele pytań, które pogłębiły moją niepewność. Chętnie będę obserwowała swój las w szkle.


Do zobaczenia!

poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Las w szkle - informacje wstępne.

05:06:00
Z pomysłem "zamknięcia" lasu w butelce, po raz pierwszy spotkałam się przeglądając Bezużyteczną. Ujrzałam wtedy zdjęcie przedstawiające botanika Davida Latimera i jego "ogród" założony 1960 roku.
Byłam zafascynowana możliwością trzymania na parapecie kawałka ogródka, nie marząc nawet o lesie. Mała kawalerka, bez balkonu, z oknami na ruchliwą ulicę nie jest szczytem moich marzeń. Postanowiłam znaleźć więcej informacji o inspirującym botaniku i jego odkryciu.
 I tak Pan David pochodzący z Francji w 1960 roku założył swój ogród. Ostatni raz podlewał go podobno w 1972 roku, po czym zamknął butlę na zawsze. Jak to możliwe, że w tak ciężkich warunkach roślinki mają się świetnie po dziś dzień? Przyznam, że poczułam wielką nadzieję dla siebie i moich roślinek, o których notorycznie zapominam. Myślałam, że w moim mieszkaniu mają prawo przetrwać tylko kaktusy. Może jednak istnieje dla mnie wybawienie? Do butli dociera światło, woda krąży w obiegu zamkniętym, podobno składniki mineralne również. Dużo istnieje instrukcji obsługi lasu w butelce. Mam wielką ochotę spróbować.

Dodatkowe informacje.

Potrzebujemy:
  • szklany słój,
  • narzędzia do pracy: patyczki, łyżeczka itp.
  • ziemia, może być kwiatowa,
  • drenaż np. piasek, żwirek,
  • aktywowany węgiel drzewny (można znaleźć w aptece lub zoologicznym),
  • roślinki i inne.

1. Na dno słoika wsypujemy ok. 2 cm piasku.
2. Na piasek sypiemy ok. 1 cm rozdrobnionego węgla drzewnego.
3. Na węgiel wsypujemy 4-5 cm ziemi.
4. Ubijamy delikatnie łyżką całość.5. W ostrożnie zrobione zagłębienia wsadzamy rośliny, starając się, by nie leżały przyklejone do ścianek słoika.
6. Podsypujemy ziemię wokół korzeni i ubijamy ją.
7. Ewentualnie układamy na ziemi nieco mchu.
8. Wlewamy do środka ok. 5-10 ml wody.
9. Słoik zakręcamy szczelnie.

Butelkę stawiamy blisko okna, ale nie bezpośrednio na słońcu. Na ściankach powinna zbierać się wilgoć w postaci drobnych kropelek. Jeśli woda wyraźnie ścieka po ściankach słoika, to jest jej za dużo – w takiej sytuacji słoik odkręcamy na 2 godziny. Jeśli mgiełka zupełnie się nie pojawia – dolewamy 2 ml wody.

Myślę, że już niedługo spróbuję stworzyć swój własny ogród. Mam trochę wątpliwości czy po pewnym czasie wszystko nie zgnije. Przypuszczam, że im większe naczynie, tym prościej osiągnąć efekt, bo ekosystem większy, więc mniej wrażliwy i lepiej sobie poradzi. Widziałam kiedyś akwarium z jedną rybką założone w dużej, okrągłej żarówce starego typu. Skrawek lasu w małej żarówce pewnie wyglądałby magicznie. 
Do zobaczenia!