sobota, 6 sierpnia 2016

Mój pierwszy las - mchy i paprocie.

Podjęłam się stworzenia własnego małego "lasu w butelce". Jeśli nie wiesz o co chodzi, zapraszam Cię do przeczytania artykułu "Las w butelce - informacje wstępne". Zaczynamy!

Korzystając z wcześniej znalezionego przepisu przygotowałam coś szklanego - okrągłą żarówkę, węgiel aktywny, który zakupiłam w sklepie zoologicznym po 21zł za kilogram, żwirek, piasek i  narzędzia. Wybrałam się do lasu w poszukiwaniu mchów oraz elementów ozdobnych.

1.  Rozpoczęłam od żarówki, z której pozbyłam się środka za pomocą śrubokręta. 
Należy robić to z wielką ostrożnością, nie jest to łatwe. Skorzystałam nawet w fazie początkowej z małej pomocy męskiej ręki. 
2.  Ostrożnie przepłukałam żarówkę ciepłą wodą i wysuszyłam suszarką, by wykluczyć wszelkie smugi. Uznałam, że prościej będzie wkładać żwirek i piasek do suchej żarówki niż mokrej, do której ścianek wszystko się poprzykleja. 
3.  Na spód wsypałam kamyczki, następnie piasek i węgiel aktywny. Całość przykryłam warstwą ziemi.
4.  Podzieliłam mchy na cienkie paski i za pomocą wykałaczki do szaszłyków umieściłam je w żarówce. Dodałam kamyczki, suchy listek, szyszkę i patyczek. 
5.   Całość podlałam za pomocą rurki do napojów. 

Układanie roślin można zaliczyć do czynności rozluźniających i uspokajających. Poza tym pomimo, że żarówka była mała, narobiła dużo bałaganu ;). Świetnym pomysłem było stworzenie "rączki" z drutów, co ułatwiło pracę. Przydały mi się również drewniane wykałaczki do szaszłyków, pęseta, druciki i rurka do picia napojów. Z ulotek drukowanych na śliskim papierze stworzyłam rulon, przez który wsypywałam żwirek, piasek i pokruszony wcześniej węgiel aktywny. Przecięta wzdłuż wykałaczka świetnie trzymała roślinki. Kiedy brakuje odpowiednich narzędzi, każdy pomysł jest warty wypróbowania. Muszę ostrzec Cię także przed udziałem osób trzecich, czyli tzw. gapiów. Jeden z takich gapiów zaraz po idealnym ułożeniu elementów wewnątrz żarówki i zakończeniu prac "zderzył się" z żarówką, czego wynikiem była żarówka po trzęsieniu ziemi. Wielka szkoda, bo ułożenie dopracowywałam długo, aż nie uznałam za cudowne. 

Nadal zastanawiam się czy cały ten projekt ma szansę przetrwania. Szukając informacji natknęłam się na wiele pytań, które pogłębiły moją niepewność. Chętnie będę obserwowała swój las w szkle.


Do zobaczenia!

3 komentarze:

  1. Na jakie pytania się natknęłaś podczas szukania informacji?
    I jak teraz wygląda żarówka? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam w planach kolejny wpis ze zdjęciami aktualnego stanu żarówki. Mchy bardzo ładnie rosną, nie można powiedzieć tego o małej paproci, która padła, prawdopodobnie dlatego, że dotykała ścianki. Poza tym w pierwszy dzień zapewniłam roślinom saunę, ale już się mają dobrze. Mam trochę spostrzeżeń i wskazówek, którymi za niedługo się podzielę. Pozdrawiam ;)

      Usuń
  2. Przecudne zdjęcia -to w zbliżeniu: mistrzostwo świata!

    OdpowiedzUsuń